Po wręczeniu prezentów wszyscy przenieśliśmy się do sali gimnastycznej, gdzie odbyły się zawody sportowe ,,na wesoło”. Rywalizowały ze sobą dwie drużyny – Tatusiowie i Mamusie. Współzawodnictwo było na śmierć i życie! Niestety nie obyło się bez upadków, siniaków i kontuzji nogi u jednej z Mam! Również w trakcie przeciągania liny zdarzył się wypadek, bo ani Ojcowie ani Mamy nie chciały popuścić i ………. lina pękła! Niektórzy Rodzice upadli i długo nie mogli się podnieść. W zawodach zwyciężyli 1 punktem Ojcowie i otrzymali pamiątkowe dyplomy. Mamy nie były z tego powodu zadowolone, ale kawusia i ognisko z pieczoną kiełbaską poprawiły im humor. Po skończonej imprezie wszyscy byli zadowoleni, pomimo pamiątkowych siniaków i kontuzji. Muszę przyznać, że Rodzice moich uczniów bardzo mi zaimponowali. Nie sądziłam, że mają w sobie tyle siły i pozytywnej energii! Dziękuję trójce klasowej i wszystkim, którzy pomogli mi zorganizować Turniej Rodzinny.
Gdy jechałam rowerem na uroczystość dopadła mnie ulewa, nie tylko lało, ale i wiało! Schroniłam się w sklepie u p. Eli. Gdy tak stałam, ociekająca wodą, pomyślałam, że na pewno pogoda nie zepsuje mi uroczystości i nie będę się tym przejmowała! Tak też się stało, było super!
Wychowawca kl. 2 E. Mazur